czwartek, 27 września 2012

Fryzjer!


Dzisiaj byliśmy u fryzjera!
Już na początku naszej wizyty czekała na nas bardzo miła niespodzianka w postaci miniaturowego sznaucerka Rokiego- klienta, który czekał na odbiór przez właścicielkę. 

Podróż minęła nam spokojnie (cerenia swoje zrobiła) , Klarcia dzielnie ją zniosła, obserwując i nadzorując całą podróż. Niestety po raz kolejny złapał nas deszcz- właściwie to ulewa! Byliśmy 20 minut przed wyznaczonym czasem, mieliśmy zamiar pospacerować troszkę i poznać okolice, deszcz nam nieco utrudnił spacerek, lecz Klara (ha!) była w siódmym niebie. Pełno drzew, nowych zapachów, interesujący ludzie... 

Muszę poiwedzieć, iż zmieniliśmy fryzjera.
Poprzednia "fryzjerka" zamiast utworzyć z łap coś na miarę "kolumn" ,ścięła  włosy na skos (!), falbankę wyrównała tak, że każdy włos był w inną stronę. Teraz Klarcia wygląda znakomicie i czeka nas zapuszczanie włosów na łapkach oraz brody :)

Ponadto usłyszałam , że podczas tych wszystkich półtoragodzinnych zabiegów, Klara była zdumiewająco grzeczna, dała obciąć pazurki, na co nie pozwoliłaby nigdy Panu Doktorkowi!

Najśmiesznejsze jest fakt,iż nie zrobiłam żadnego zdjęcia po obcięciu!
Co prawda próbowałam, lecz była Klara taka szczęśliwa, ze nas zobaczyła (w dodatku bardzo się rozszalala) , co uniemożliwiło zrobienie porządnego zdjęciaka. Nie martwcie się, na pewno to nadrobię i w miarę możliwości , dodam pare :)







poniedziałek, 17 września 2012

Głupota ludzka nie zna granic

  Dziś na fizyce mieliśmy o elektrostatyce, a co się z tym wiąże z elektryzowaniem ciał.
Nauczyciel wziął w rękę wełnę i zaczął nią pocierać o plastikową rurę. W związku z wełną i zwierzętami ją dającymi, zaczął swój wywód:

- Zwierzęta od zawsze służyły ludziom. Właściwie, to tylko dlatego zostały stworzone i tylko do tego są nam potrzebne. Jako pożywienie dla ludzi (ciągnął, klepiąc się po brzuszku). Teraz, ludzie wymyślają jakieś specjalne prawa dla zwierząt, nie wiadomo po co. Jakiś wegetarianizm, głupota! ( pominę fakt,iż jest kilka osób w klasie, które są wegetarianami). Czytałem ostatnio, że naukowcy odkryli, iż rośliny także czują. Więc wychodzi na to samo. Głupota!

No tak. Nie wiem, kto co nazywa głupotą. 
Róźni ludzie mają -wiadomo- różne poglądy na różne sprawy, ale nikt nie ma nas  prawa z tego powodu dyskryminować czy poniżać! Lepiej chyba nie jeść mięsa (choć sama sobie tego nie wyobrażam) , niż katować zwierzęta od świtu do zmierzchu i być bezkarnym. 
Dziwię się tym bardziej, że to "pedagog". Ale to już inna kwestia...



Widocznie nie jest dobry "dla innych"

niedziela, 16 września 2012

16 miesięcy 2 tygodnie i 1 dzień



Domyślił się ktoś, co oznacza tytuł posta?
Tyle "jednostek" ma Klarcia.  14 miesięcy 2 tygodnie i 1 dzień jest z nami. Co od tego czasu się zmieniło? Bardzo wiele. Nie przypuszczałam, że Klara tak bardzo się zmieni.
Kiedyś była bardziej zwariowana, cały jej czas zajmowała zabawa i gryzienie.
Całymi dniami mogła siedzieć na dworze, aczkolwiek musiała być w ruchu. Nie wyobrażała sobie pójścia na łąkę w celu " posiedzenia na trawce i obserwowania przyrody". Musiała DZIAŁAĆ.
Tak, to doskonałe określenie.
Działanie. Musiała działać wszędzie. Działać w domu- bombardować nas coraz to nowszymi pomysłami, zaskakujące chyba nawet ją samą.
Działać na dworze- wyjście pod pretekstem siku zawsze przynosiło pożądany rezultat. Błagalne spojrzenie, drapanie w drzwi, ot co.  Rzucone ukradkiem spojrzenie na zegarek i wskazówki wskazujące na to, iż spacer był 90 minut temu i machnięcie ręką." Przecież dużo piła! " wymówka godna właściciela psa, szczególnie niedoświadczonego.







Zdjęcia wspaniale obrazują przeszłość.
Tak, Klarcia bardzo się zmieniła. Stała się bardziej zrównoważona, posłuszna. Wykonuje polecenia bez przysmaków, wraca na zawołanie w większości przypadków. Kiedy jest bez smyczy, a widzi jakiegoś psa nie biegnie do niego z otwartą szczęką, jedynie czeka na pozwolenia( jeśli się już zapędzi w jego stronę, to wróci, kiedy ją się woła). Spacery wyglądają inaczej, nie chodzimy już tak często. Od zawsze kochała skakać przez wszelkie trzepaki, huśtawki, opony, krzaczki, gałęzie i  kije od miotły, biegać i uczęszczać na wielokilometrowe eskapady.
Muszę także przyznać, że ma "nieregularny charakter".
Czasem większość dnia przesypia, a czasami jest bardzo aktywna przez cały dzień.
Czasem wystarczą jej 4 spacery dziennie, a czasem na 4 wyjdziemy do godziny 14.
Czasem z obojętną miną minie rowerzystę, a innym razem rzuca się na niego.
Czasem na spacerach na wszystkich dookoła szczeka, zaś kolejnym razem nikogo nie zaszczyci nawet jednym spojrzeniem.







Ale ta nieregularność jest piękna.
Zadba o to, abyś nie miał nudnego, monotonnego dnia,
 lecz dzień pełen niespodzianek.




sobota, 8 września 2012

Weekendami

-   To jest pies myśliwski. On nie będzie biegał za tym krążkiem jak głupi.



Oto jaki komentarz usłyszałam od właściciela jamnika szorstkowłosego dziś na polance podczas rzucania frisbee Klarze.


- On poleciałby, gdybym strzelił ze strzelby za jakiś zającem. To jest zupełnie inny pies.


Tego typu gadki wysłuchiwałam przez 10 minut. Klarcia -niczym nieprzejęta- biegała za frisbee "jak głupia" i przynosiła mi sama(!), abym jej rzucała.
Weekendy należą do tych dni, kiedy idziemy na pola i wysokoobrośnięte łąki i leżymy, wydurniamy się, rzucamy frisbee, patyki, kamienie, piłeczki, zabaweczki itp. Nie ma nas wtedy półtorej godziny,lecz oby dwie wracamy zmęczone i szczęśliwe. Dzis było bardzo wietrznie, lecz nie przeszkodziło nam to w spacerach, co to to nie. Rano Klarcia wyszła w przymałym, zeszłorocznym ubranku, zrobiła, co miała zrobić i z powrotem w stronę domu.  Potem wyszłyśmy na pole, spotkałyśmy kolegę (kundelka) i koleżankę (yorka).
Podczas pobytu w domu i regenerowania straconych na bieganiu sił, Klara była przykryta trzema kocami, co wcale nie należy do jej rekordów ( nawet podczas 37 stopniowego upału musi  być przykryta, gdyż inaczej marznie :)
Muszę przyznać, że Klarunia ma nowego kolegę- owczarka niemieckiego długowłosego (piękny jest). Coraz śmielej podchodzi do płotu i coraz śmielsze wykonuje ruchy. Licząc jej dużych kolegów : ma ich dwa. Dwa ONki długowłose- Karinę i Nerona :)
















Pozdrowienia!

niedziela, 2 września 2012

Już niedługo



Cóż, niedlugo zawita do nas najbardziej znienawidzona pora roku przez Klarę- jesień.
Ciągłe opady deszczu, kałuże, zimny, porywający wiatr przeplatają się ze słonecznymi dniami, pełnymi spadających i żółknących już liści. Ten drugi wariant jest nam bliższy, lecz trwa znacznie krócej(niestety). Na dodatek trzeba poruszać się w ubranku, bo przecież Klarcia nie cierpi, gdy jest jej zimno ( nie mylić z zimą,gdyż tę porę roku uwielbia! ) A propos ubranek... Wasze psiaki także chodzą w ubrankach? Nie uważam, aby to było coś przesadnego. Niektórym psom są obojętne kreski na termometrze, a niektórym 0 stopni przyprawia zimne kłopoty (do tych piesków należy Klara). W zeszłym roku nie wiedziałyśmy, czy ubrać Klarkę, czy też zaufać jej podszerstkowi. Wracając od fryzjera, kupiliśmy niebieski sweterek. Mimo to, w listopadzie, Klara miała zapalenie górnych i dolnych dróg oddechowych postanowiliśmy zaopatrzyć się w nieco grubsze ubranko dla Pysi.

przymiarka w nowym ubranku.



Na początku była niezadowolona, że musi pokonywać kałuże w nieco spowolnionym tempie, lecz potem bez problemu wskakiwała w ubranko i ochoczo czekała na wyjście.
Pominę temat zimowych ubranek, gdyż jest to temat na osobny post. Jest jeszcze jedna sprawa: jak dbacie o kondycję Waszych piesków jesienią, kiedy polanki ociekają wodą? Ja poświęcam więcej czasu na zabawę w domu, na dwór idziemy raczej po to, by załatwić potrzeby fizjologiczne lub pobawić się z jakimś zwierzęcym kolegą( wspomniałam już, że Klara coraz śmielej podchodzi do kotów?).
  Po chorobie listopadowej zaopatrzyliśmy się w kapsułki poprawiające odporność firmy Vetfood o nazwie Immunactiv Balance. Bardzo dobry preparat, ale w składzie są drożdże, których Klara niestety nie może, w związku z czym wypróżniała się nawet 7 razy dziennie!


 Jeśli macie jakieś sugestie, pomysły dotyczące spacerów,zabawy itp. jesienią ,piszcie w komentarzach.  Zdjęcia z minionej jesieni:




obserwuję :)
















sobota, 1 września 2012

Koniec






Te wakacje były dla nas zdecydowanie za krótkie.
Opierały się one głównie na piłeczkowaniu (tak,tak piłeczkomania nadal trwa), zabawie z psami oraz długimi wyprawami w nowe,ciekawe miejsca. Klarcia nie umie żadnej nowej sztuczki, komendy czy czegoś podobnego. Skupiłyśmy się na doskonaleniu tego, co umie. Dałyśmy sobie spokój z oddawaniem przedmiotu, natomiast utrwalałyśmy komendy w różnych miejscach, w dużych i małych skupiskach ludzi i zwierząt. Muszę przyznać, że to nam się udało i Klara wykonuje moje polecenie (zazwyczaj jest to siad) z odległości nawet kilkudziesięciu metrów. Bardzo ładnie bawi się z innymi psami,
lecz woli piłki, co chyba nie jest dla nikogo zaskoczeniem :)
Dodatkowo rozpoczęłyśmy naukę chodzenia przy nodze w obecności innych psiaków i idzie nam także nienagannie.




Ten post jest krótki, ze względu na brak chęci do wspominania wszystkiego, co się wydarzyło
w te -już prawie minione- wakacje. Działo się wiele dobrego, mniej złego. Z nadzieją patrzę w kalendarz ,szukając wzrokiem następnych wolnych dni.
Cóż Boże Narodzenie za niecałe 4 miesiące :)


Pozdrawiamy!




Najchętniej czytane w tym miesiącu