Dawno nie pojawił się żaden post o schronisku, tak więc czas coś naskrobać!
21 sierpnia byłyśmy z Paulą w schronisku. Pogoda na szczęście dopisała, był to jeden z nielicznych razów, kiedy nie padał deszcz. Po wstępnych oględzinach, poszłyśmy po
Iwę oraz Wilczarza
Spacer rozgrywał się w dość szybkim tempie, ciężko było okiełznać niewybiegane psy. Kompani z jednego boksu ciągnęli strasznie aż do pewnego momentu....
Później spacer był przyjemnością, szczególnie dla psiaków, które mogły cieszyć się dosłownie wszystkim- powiewem sierpniowego wiatru, smaczną, zieloną trawką oraz drapaniem po brzuchu.
Po spacerze udaliśmy się na wybieg, gdzie psiaki pomaszerowały zgodnie do miski z wodą. Na początku lipca został wzniesiony tor przeszkód specjalnie dla schroniskowych podopiecznych. Już po pierwszej przebieżce widać było, że Iwa z Wilczarzem mieli z nim do czynienia.
Po około półtorej godzinie przyszedł czas na zasłużony odpoczynek. Z wielką satysfakcją odprowadziłyśmy tę wspaniałą dwójkę do boksu. Wyraz ich pysków był bezcenny, a my utwierdziłyśmy się w przekonaniu, że czas im poświęcony nie poszedł na marne.
Następnie poszłyśmy po Manię i Nosia,
obywateli naszego schroniska od kilku lat. Udałyśmy się z nimi na tor, zanim jednak wyszłyśmy z bosku, upłynęło sporo czasu - oni zawsze wylewni witają :D
Nosio-brązowy, Mania-czarna podpalana.
Mańka okazała się bezkonkurencyjna, jeśli chodzi o schroniskowe adżilitki! Świetnie radziła sobie z tunelem, ba! pokonywała go w mgnieniu oka, na kładce radziła sobie błyskawicznie, jednym słowem - zuch dziewczyna!
Nosio, ze względu na swoją wagę, tor pokonywał wolniej niż Mania, nie chciałyśmy go zamęczać.
Jak widzicie jest masa zdjęć, jednak to nie wszystko. Mam kilka wspaniałych filmików, zarówno Iwy i Wilczarza, jak i Mani oraz Nosia. Mam nadzieję, że niedługo je dodam :)
Kolejna godzina upłynęła nam pod znakiem ćwiczeń. Po chwili odpoczynku, przyszła pora na kolejny spacer, tym razem z Bornianką i Miziakiem. Następnie udałyśmy się do szczeniaków i tak zleciało nam środowe popołudnie. Wracając do domu, przywitała nas Klara, która była z mamą na spacerze. Wylewnie przywitała Paulę, a mi przyniosła wielkiego patyka :)
W domu chodziła za mną i obserwowała, abym nigdzie się bez niej nie ruszała. Kręciła się pod drzwiami, przynosiła mi wszystkie zabawki, aby po 2,5 godziny, iść na wspólny spacer.
Czekajcie na filmik!
Pozdrawiam
A więc czekam na filmik ^o^
OdpowiedzUsuńPsiaki są cudowne, przeurocze wręcz - kochane *.*
Przez tydzień nie niestety nie będę komentowała blogów ze względu na wyjazd, ale obiecuję, że wszystko nadrobię tuż po powrocie :)
Pozdrawiamy,
ŁAPKA!
Fajnie że pomagasz w schronisku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Świetnie, że robicie tyle dobrego dla tych psiaków. Z pewnością wielką radość sprawia im to, że poświęcacie im tyle czasu :).
OdpowiedzUsuńBycie wolontariuszem to wspaniała sprawa. Dobrze, że tak dbacie o te zwierzaki i zapewniacie im tyle ruchu.. na pewno to docenią :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na filmik! :D
Pozdrawiamy, Marcela i Maniek :)
Miło spędzony czas w schronisku :>
OdpowiedzUsuńWięc czekamy!
Aż Ci zazdroszczę. Ja najbliższe schronisko mam prawie 40km od domu, a tak chciałabym poświęcac tym cudnym psiakom choc odrobinę czasu!
OdpowiedzUsuńNiestety my także nie mamy zbyt blisko, dojeżdżamy 30km :(
UsuńTacy opiekunowie to dla schroniskowców skarb. :)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam. Mój sznaucerek najpierw mnie zaczepia; kąsa po rękach i przynosi zabawki, a później gdy tylko usłyszy '' idziemy do parku'' już z merdającym ogonem czeka na mnie pod drzwiami :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Psie-Zapiski.