sobota, 9 lutego 2013
Podsumowanie ferii
Ferie były czasem wypoczynku, a także okresem wielu intensywnych zabaw. Górę brały tenisowe piłeczki w liczbie czterech, niestety jedna z ich padła ofiarą strumyka jeziornego. W warunkach domowych bawiłysmy się dostępnymi pluszakami. Dużo czasu poświęciłam pielęgnacji, mycie łapek, rozczesywanie dwadzieścia minut każdego dnia. Pojawiło się także choróbsko, jednak pozbyłyśmy się go w miarę szybko. Do czynienia miałyśmy z agresją smyczową, tj. gryzienie nogawek oraz nieładne traktowanie swoich kolegów. Duża ilość ćwiczeń, spacery chodnikami pośród wielu ludzi dały oczekiwane rezultaty. Mimowolnie polepszyła się jakość chodzenia przy nodze do tego stopnia, że kilka razy przednia łapka została poszkodowana. Kilka razy odwiedziłyśmy nasz, popularnie zwany, tor przeszkód, jednak po kilku skokach opuściła Klarę chęć dalszego hopkowania. Dopiero dzisiaj wypłynęła z Klary cała radość, sama zaprowadziła mnie na plac, czekając czy zdecyduję się tam pójść. Mając przy sobie kilka przysmaków, Klara bardzo ochoczo pokonywała slalom, skakała przez moje nogi oraz przez rząd długich, pociągłych hopek, a także przez jedną podwójną, na której to dawniej zaliczyła upadek i zraziła się do niej. Aż do dzisiaj.Radości nie było końca, a fajnym zwieńczeniem spaceru okazał się wyścig z długowłosym ONkiem Neronem, którego można zobaczyć na zdjęciu z poprzedniego posta.
Sukcesem niewątpliwym jest nowa komenda. Ciągle jest jeszcze dopracowywana, gdyż zaczęłyśmy właściwie od przedwczoraj. Mowa tutaj o obrocie. Niby taki banał, ale zawsze zwiększa konto znanych sztuczek, ale to chyba nie jest najważniejsze, oraz polepsza nasze relacje.
Dopracowałyśmy "poproś" tak, że nie muszę jeździć smakiem ponad głową, tylko na samo słowo jest reakcja.
Kolejną informacją, którą chcę wam przekazać jest fakt, że założyłam Picasę. Znajdują się tam wszystkie zdjęcia z bloga, a także te nieopublikowane. Myślę,że jest to dobra informacja dla tych,którzy cenią sobie bardziej informację pisaną aniżeli tę fotograficzną. W związku z tym zapraszam tutaj , będą się pojawiały cyklicznie zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najchętniej czytane w tym miesiącu
-
Witajcie! Dzisiaj bardzo krótko, daję tylko kilka zdjęć w kolorach jesieni, z zabawy oraz z grzybobrania :) Piszcie w komentarzach, k...
-
Klarka ma wielu psich kolegów i koleżanek. Zabawa przeważnie polega na tym, że JĄ gonią, a ONA ucieka (trzeba Wam wiedzieć, że biega bardzo...
-
30 czerwca 2011 roku w godzinach popołudniowych do naszego życia wkroczyła maleńka psinka, ważąca niecałe 2 kg. Ustaliliśmy z hodowcą, że ...
-
Zaczęło się od zakupu, przepłaconego zresztą sporo, gumowego talerzyka. Leżał sobie w pokojowej szafce do połowy czerwca. Właśnie wtedy po...
-
Klara urodziła się 1 maja 2011 roku w jednej z mazowieckich hodowli. Jest miniaturowym sznaucerem maśći pieprz i sól. 30 czerwca 2011 t...
Nie tylko mi się skończyły ferie. Ja na szczęście nie byłam chora, jednak Rufiemu znowu wypadła rzepka. No i gratulacje :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że Ci się skończyły ferie zawsze muszą sie skończyć dokładnie to współczuje :D Mi sie zaczeły a dokładnie to w poniedziałek :D Fajne rzeczy robiłaś z Kalarą xD Pewnie ściągne kilka pomysłów :* Zapraszam do Siebie :*
OdpowiedzUsuńMożna śmiało ściągać, oby ferie były dla was fajne :)
UsuńOo ile sukcesów w te ferie :) Widać , że każda chwila poświęcona Klarci :D
OdpowiedzUsuńGratulujemy :)
A , że się kończą to szkoda , ale zanim się obejrzymy będą wakacje :D
Pozdrawiam .
Niestety nie jestem w stanie wykazać się takim optymizmem, a szkoda ;)
UsuńSzkoda, że to już koniec :/
OdpowiedzUsuńA post interesujący :D
Koniec ferii :( też to przerabiam :( a rozczesywanie... ach, wiem o czym mówisz - mam to samo, tylko u mnie trwa to 40 minut po każdym spacerze :(
OdpowiedzUsuńNo to ferie minęły wam fajnie, niestety ja jutro również powracam do szarej rzeczywistości . :c
OdpowiedzUsuńNiestety, ferie się skończyły, trzeba czekać do Wielkanocy, a potem byle do wakacji :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że udało Wam się zwalczyć agresję smyczową i tak dobrze się bawiłyście. Oby zapał Klary trwał jeszcze długo!
Oh, agresja smyczowa... Jak my to dobrze znamy... :< (dobrze, że opanowałyście sytuację)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to już koniec laby, prawda? :C My też bardzo ubolewamy.
Jednakże widzę, iż dobrze wykorzystałyście ten czas, a to się liczy najbardziej! :)
Pozdrawiamy E&F.
Jak to wspaniałe ubranko wspaniale prezentuje się na tym wspaniałym psie! <3 Dobrze, że udało się Wam zwalczyć agresję smyczową. Mój pies "obrót" opanował niezmiernie szybko :) Życzę sukcesów w dopracowywaniu nowych sztuczek, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń