niedziela, 10 sierpnia 2014

O tym, co się u nas działo i jakie zaszły zmiany

1. Sucha karma
Po chorobie Klary, czyli przygodą z ropniem, zdecydowałyśmy się wreszcie na zmianę karmy. Royal jest coraz droższy, co niestety nie idzie w parze w lepszą jakością. Po konsultacjach z Anitą i przekopaniu internetu wybrałyśmy suchą karmę Taste of the Wild o smaku biozona z kurczakiem ( High Prairie Canine). Opakowanie jest duże- 6,8kg w cenie 105 zł. Klara chętnie ją je, zmianę zaakceptowała od razu. Od kilku dni jednak kręci trochę na nią nosem, bazuje jedynie na smakołykach, podejrzewam, że to z powodu upałów. Karma stoi w misce i czeka na powrót Taste'owego apetytu :) Wasze psiaki też w tym okresie mniej chętnie jedzą karmę i zajadają się przysmakami?

2.U weterynarza.
4 sierpnia w poniedziałek Klara została zaszczepiona p.wściekliźnie. Dzięki częstym wizytom z doktora, Klara jest naprawdę grzeczna. Właściwie to nigdy nie przysparzała większych problemów, poza tym, że raz kąsnęła weta podczas wykonywania zastrzyku i wierciła się strasznie. Obecnie radzę z nią sobie wzorcowo. Stoi na stole i pozwala nam robić swoje. Rana po ropniu zagoiła się, więc zbieram się do wykąpania całego Klarusiowego ciałka. Co prawda 1 lipca (w światowy dzień psa) byłyśmy u fryzjera, lecz zastrzegłam, iż wolałabym, żeby Klara nie była kąpana z wiadomych względów ;)
Jako, że są wakacje i mam wolnego czasu więcej niż dotychczas, zaopatrzyłam się w weterynaryjną literaturę. Weterynarz był na tyle uprzejmy, że pożyczył mi kilka interesujących pozycji, m.in. o badaniu psów i kotów oraz kilkanaście wydań "Magazynu Weterynaryjnego". Myślę, że w tym tygodniu skończę czytać i pójdę pożyczyć inne, a oddać te.


Klara i Chrupek podczas
jednego z treningów.

3.Poranna przygoda.
Sytuacja ta miała miejsce jakoś pod koniec lipca, bliższa data nieokreślona. Był to poranek, taki jak zwykle. Pora ani wczesna, ani późna, ot co, zwyczajnie rozpoczynający się dzień. Zaczęłam ścielić łóżko, schowałam kołdrę i poduszki tak, jak zawsze. Zasunęłam je aż niespodziewanie coś od wewntątrz zaczęło podskaiwać do góry. Nie przeszło mi przez myśl, że to mogła wyskoczyć któraś ze sprężyn ani nic podobnego. To była Klara! Zamknęłam Klarę w łóżku! Następne zdarzenia następowały tak szybko po sobie, że nie potrafię określić, co się działo. Kiedy podniosłam wieko łóżka, wyskoczyła psina, otrzepała się i tak straszliwie ziajała z przerażenia! Wskoczyła do swojego kata na ręce, który na szczęście zdołał ją uspokoić :D Przez resztę dnia to raczej owy kat był zdruzgotany swoim czynem, niż ofiara...




4.Kastracja dobra rzecz!
Wiele suczek z mojego osiedla w ostatnim czasie miało bądź ma cieczkę. Pod blokami wciąż jest wiele psów, które dosłownie szaleją na ich punkcie. I tak mnie naszło na myślenie...Dlaczego żaden z tych psów, suk bądź samców, nie zostało wykastrowanych/ wysterylizowanych? Dlaczego ludziom tak cięzko przemówić do rozsądku, że kastracja jest naprawdę dobrym wyjściem, jeśli nie dopowoadza się do rozrodu psów? Oczywiście, wszystkie z w/w psów są nierasowe. Są to albo kundelki, albo psy w typie rasy. Rozmnażanie takich psów jest przecież zabronione. Jednak każdy właściciel, z ktorym rozmawiałam ma gotowe wytłumaczenie:
  • mój pies będzie krył, bo on chce być tatusiem!
  • moja suka będzie miała kiedyś małe, bo są takie słodkie!
  • nie wykastruję mojego psa, bo nie będę odbierał mu przyjemności z życia
  • wykastruję mojego psa, gdy osiągnie odpowiedni wiek (czyli bezsensowne odraczanie zabiegu z przyczyn najróżniejszych)
I tak dalej, i tak dalej. Powodów jest mnóstwo,a jeszcze więcej właścicieli nieuświadomionych. I na nic mają się tu przykłady wzięte z życia. Pewna pani, gdy była młoda miała sukę, która zmarła na ropomacicze. Obecnie ma dwuletnią, niewystrelizowaną sukę. Dlaczego? Chce ją rozmnażać, aby miała szczeniaki, potem je sprzeda, a jednego może sobie zostawi...Ludzie, opamiętajacie się! Ryzkować życie i zdrowie psiaka, mając na uwadzę, że być może nigdy ten pies nie zostanie rodziciem? Bo w większości przypadków to zwykłe gadanie, odwlekanie, "zbieranie pieniędzy"...




5. Wymioty trawą.
Dziś rano mama wyszła z Klarą na całkiem długi, 1,5 godzinny spacer w towarzystwie innych psiaków. Psina pojadła trochę trawy i około 12 zwymiotowała dwukrtonie. Pewnie jakaś lekka niestrawnośc musiała jej towarzyszyć ;)

                                                                            6.Poświęcenie.
Klara lubi gdy poświęca jej się czas. Widzę to w jej oczach. Wczoraj na pięknie skoszone trawie obok miejskiego boiska. Rzucam jej patyki, chociaż sama potwierdzam- trochę od niechcenia. Jedną ręką grzebię w telefonie, drugą próbuję zabawić Klarę. Po raz kolejny kij poleciał przede mnie,a psina za nim. Mechanicznie już sięgając po patyka, w ostatniej chwili zauważam, że poza patyku i Klarze ani śladu. Są kilka metrów ode mnie. Po chwili przychodzi. Sama. Patyka zostawiła gdzies za sobą. Podchodzi do mnie, trąca mnie łapą. Chowam telefon do kieszeni i umiecham się.
- Chcesz się ze mną bawić, tak? -pytam. Przekręca głowę z którąś ze stron. Reakcja jest natychmiastowa. Biegnie po patyka, kładzie się, tyłek w górze. Czeka;

11 komentarzy:

  1. Hehe. :D Super, że tak dobrze się dogadujecie. Co do weterynarza to ... lekko zazdroszczę :P Jak to w sznaucera naturze bywa ( a chyba sama o tym dobrze wiesz ;p ) panikują, chociaż nic im się nie dzieje... Zawsze są darcia, piski. Strasznie panikują. :P A dodam, że Figa nienawidzi weterynarza, przy samym wejściu (chociażby do poczekalni) trzeba ją wziąć na ręce, bo się tak opiera ... masakra... ale no cóż, co się dziwić, jak sami nie lubimy pobierań, zastrzyków ... ? :P
    Figa jest wysterylizowana i szczerze mówiąc nie żałuję... przez jakiś czas byłam zła, że mama ją wysterylizowała, bo "byłyby małe Figusie", "bo Figa już nie będzie taka jak kiedyś" etc. Jest dobrze ... nie grożą nam żadne ciążę urojone, cieczki i ... niespodziewane szczeniaki. Jest spokój, Figa po sterylizacji przestała uciekać, a żadne psy nie podchodzą do nas ... również wszystkich teraz namawiam na ten zabieg ...
    Jeśli chodzi o zabawę, to fajnie, ze Klara się tak nakręca, chce się bawić. :D My od niedawna zaczęłyśmy pracować nad motywacją na zabawki i są pierwsze efekty. :D
    Dobrze, że już Klara wyzdrowiała ...! :D
    Przepraszam za lekko chaotyczny komentarz, ale jakoś tak wyszło ... :P
    Pozdrawiamy! :D
    Nina & Figa


    figusiowyswiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo cieszę się, że napisałaś :)
    Klara tez bardzo panikowala i to zostało jej właściwie do tego czasu w niektórych sytuacjah, np, gdy widzi duzego psa.Z weterynarzem bylo podobnie. Do gabinetu, poczekalni trzeba ją bylo wnieść na rękach, drapala, prosiła, żebyśmy wyszli. W tej sytuacji pomoglo mi nastawienie. Wprowadzilam ja do pokoju weta dumna, co pewnie musialo zabawnie wyglądać i..tak juz pozostało :D Grunt to wiara w siebie i w swoje możliwości. Tego Wam i nam życzę w dalszej pracy z naszymi sznupkami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odnośnie jedynki, to mój Fado też nie za bardzo je sucha karmę podczas upałów.
    Natomiast zauważyłam że gdy wysypię ją z miski - to zje, albo będę podawać jako smaczki. Ale tak żeby sam sobie zjadł z michy- to nie.
    Natomiast gotowane je aż mu się uszy trzęsą, no chyba że czasami są mega upły wtedy to uwielbia tylko świeżą zimną wodę.

    Pozdrawiamy Wiktoria&Fado
    Zapraszamy do nas: http://fado-labrador-retriever-biszkoptowy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim sposobem jest właśnie podawanie karmy jako przysmaków na spacerach,treningach itd, inaczej są niewielkie szanse, że zje jako normalny posiłek :D

      Usuń
  5. Mój zawsze ma taki sam apetyt, nie ważne ile zjadł, nawet w takie upały :D. A mimo to nie mogę go trochę ,,utuczyć'' ;). Myślę, że jakbyś zabrała miskę to by zjadła swoją porcję. Zwykle jak psy mają jedzenie w misce to tak robią.
    My u weterynarza też nie mamy problemów. Zresztą Emet kocha wszystkich i nawet podczas zastrzyków merda ogonkiem, bo ktoś go dotyka :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klara ma dostęp do miski z jedzeniem przez cały dzień i, szczerze mówiąc, nie jest to dobre wyjście. Mimo to nieważne ile razy bym zabierała miskę i oddawała ją o stałej porze, nie tknie jej :D Poza tym Klara nie je z miski od czasu sterylizacji, jest karmiona z ręki.

      Usuń
  6. Nitro w upały faktycznie ma mniejszy apetyt, ale wtedy daję mu karmę jako smakołyki. Czasem do porcji karmy dodaję mu łyżkę śmietany i wtedy zjada bez problemu.

    Jeśli chodzi o kastrowanie i sterylizację, rozmnażanie kundelków jest dozwolone, nikt tego nie zabrania. Nie jest tak, że można rozmnażać tylko i wyłącznie psy rasowe.

    pzdr
    Ola&Nitro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, masz rację. Znam jednak sporo psów w typie rasy, a raczej ich właścicieli, którzy chcą,aby ich piesek dał wspaniałe cechy nowemu "rasowemu" pokoleniu..

      Usuń
  7. Jessie przez te upały straciła apetyt, daję jej karmę (którą niedawno jadła,aż jej się uszy trzęsły) Acana. Tylko się popatrzy,a potem trochę ' skubnie ' i w misce zostaje karma. Mam nadzieje,że niedługo się skończą te upały. Piękne zdjecia. Obserwuje i zapraszam do nas! :) Zapraszam do nas http://jessie-diana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, ze upały polaczone z suchą karmą nie wróża niczego dobrego :D
      Witamy 99-tego obserwatora!

      Usuń

Dziękuję za komentarz!

Najchętniej czytane w tym miesiącu