środa, 30 stycznia 2013

Pełna mobilizacja, do dzieła!

Dzisiaj post nietypowy, bo ani o Klarze,ani o mnie.
Notka jest o -głównie- psiakach schroniskowych. Ale od początku.

Nie zdawałam sobie sprawy,że zwykłe czynności typu jedzenie, mycie zębów, czy prysznic mogą stać się inspiracją. W moim przypadku inspiracją stało się jedzenie śniadania. Siedząc przy stole(nie mogę powiedzieć, że rano,gdyż była to godzina 12) rozmyślałam nad swoją przyszłością. Doszłam do wniosku, że pragnę mieć własną klinikę weterynaryjną i sznaucera za towarzysza na dobry początek. Chcę być działaczką na rzecz zwierząt, teraz ogranicznikiem jest jedynie wiek, poniżej 18 roku życia za wiele zrobić nie można,  ale dużo czasu do tej granicy wiekowej nie potrzebuję. Rozmyślając dalej o fundacjach, organizacjach, towarzystwach,między innymi o sznaucerach w potrzebie, akcji Viva! do głowy wpadł mi ciekawy pomysł i żałuję,że do tej pory go nie zrealizowałam. Cóż, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, moja miejscowość to zadupie, ludzie interesują się bardziej psami ubranymi, aniżeli tymi bezdomnymi, więc szumu tu nie zrobię ALE.
Każdy z nas uczęszcza do jakiejś placówki zwanej szkołą, więc każdy z nas może zorganizować zbiórkę dla jakiegoś przytuliska. Moja szkoła robi czasem takie akcje,ale mają one średnie powodzenie, zazwyczaj organizują to nauczyciele,więc motywacja znikoma. Tym razem, to my uczniowie, a właściwie Paula, która jeszcze o tym nic nie wie i ja będziemy inicjatorkami takiej akcji która nosić będzie zaszczytny,nieoryginalny tytuł zbiórki karmy i akcesoriów dla naszego pobliskiego schroniska. Początkowo włączymy to szkołę, lecz chciałabym tę akcję rozszerzyć o całe nasze liche miasteczko.
 Karmę i akcesoria będziemy zbierać my i my osobiście dowieziemy je na miejsce. Ferie to doskonały czas, kiedy różne pomysły rodzą się w głowie, pojawiają się pytania,dlaczego nie mogą się one ziścić? Czas tej akcji będzie trwał około miesiąca, mam nadzieję,że uda się zebrać jak najwięcej rzeczy. Następnie wynajmiemy szofera zwanym moim tatą, który zawiezie razem z nami dary do miejsca docelowego. My zostaniemy docenione jako wolontariuszki, które niestety nie mają zbyt wielu okazji by być osobiście w schronisku i pomagać bezpośrednio(kiepskie dojazdy i kilometry robią swoje), natomiast nasza miejscowośc zyska nieco na wartości. Najważniejsze- psiaki i kociaki wzbogacą się o jedzonko i inne potrzebne rzeczy.

W tym miejscu apel do Was. Jak wspomniałam, większośc z was z radością,czy też nie chodzi do placówek "wychowawczych" ,więc każdy z Was może zrobić taką akcję. Jeśli do schroniska macie daleko i nie ma kto zawieść zebranych darów, możecie wynając jakiegoś ochotnika, bądź kuriera (w obawie o koszty, niestety). Można wymyślić też akcje zupełnie innego rodzaju, typu wycieczki do schroniska w jakiś wolny dzień (z doświadczenia wiem, że nauczyciele z niechęcią przystają na wyjazdy w czasie zajęć szkolnych). Mam nadzieję,że się przyłączycie i każdy zakątek Polski będzie obfitował w dobroć ludzi dla zwierząt.

13 komentarzy:

  1. No to niech pomysł się uda :) Każdy człowiek, nawet najbiedniejszy może kupić za 2 zł 1 opakowanie kaszy. To opakowanie może uratować zwierzę. Ja w grudniu osobiście zawoziłam do schroniska rzeczy zebrane w szkole (nasza klasa organizowała). Zawiozłam dużo koców, były nawet kołdry, poduszki, karmy, miski, kasza itp. i mleko dla kotów (dostajemy w szkole mleko więc nasza klasa oddała trochę opakowań (1 op. 18 kartonikówmleka)). Myślę, że pomogliśmy. Chcę (ja, bo nie wiem jak nasza Pani)znów zorganizować taką zbiórkę. Może i nawet miejską zbiórkę ?
    Trzymamy kciuki by plan się udał :)

    P.S - za jakieś błędy ortograficzne, przepraszam, ale jest na laptopie siostry i mi się nie wygodnie pisze ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super!
      Sama nie wiem,dlaczego wcześniej za zainicjowałam takiej akcji. One wiele dają.

      Usuń
  2. Powodzenia, takie zbiórki to zawsze super sprawa ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie w szkole w grudniu była taka akcja dla przytuliska "Przytul Psisko" w Brzegu. Akcja pt. Paczka dla zwierzaczka. Oczywiście musiałam wziąć udział :>
    Życzymy powodzenia w prowadzeniu akcji. Na pewno uda wam się polepszyć pobyt dużej ilości psów,kotów i innych zwierząt. Trzymamy za was kciuki!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję pomysłu i życzę powodzenia w realizacji! :)
    Jakby co to ja ciągle na bloga zaglądam, tak wgl. to cieszę się, że często piszesz :)
    Jakoś tak wyszło, że nie komentowałem, mam nadzieję, że to się zmieni :D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio rzeczywiście często piszę, jakoś mam pełno pomysłów i zdjęć na komputerze. Ferie robią swoje :D

      Usuń
  5. Idealny pomysł!
    U nas w tamtym roku w szkole było takie coś organizowane przez pana od Religii. I uczniowie jechali z panem zawieźć . Miałam jechać , ale zachorowałam .
    Lecz niestety schronisko jest dość daleko :(
    Ale tak ogólnie nasza wioska dużo pomaga pieskom , które zostają u nas znalezione . W tamtym roku taki chłopak znalazł yorka przywiązanego do drzewa , który niestety był chory :(
    Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie w szkole taka akcja trwa cały rok szkolny, ale akcja jest znikoma, chyba nikt nie przynosi niczego... Muszę pogadać z nauczycielką-organizatorką, może jakiś psi pokaz w szkole, albo coś by ich bardziej zmotywowało. ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały pomysł, oby się udał! Daj znać, jak Wam idzie i czy coś macie. Sama chętnie zrobiłabym tego typu akcję w szkole. Niestety, w mojej szkole ludzie to chamy (nie wszyscy) , mam wrażenie, że dla nich nie liczą się żadne zwierzęta, nawet aukcje dla ludzi nie mają sensu. :/ Szkoła średni, to skupisko różnych ludzi, nie zawsze serdecznych i wartościowych. Niestety. Ale osobiście zbieram różnego rodzaju koce itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest podobna sytuacja, ludzie rządą się własnymi prawami, też czasem odnoszę takie wrażenie, że ich własny tyłek jest ważniejszy od bytu i niebytu zwierząt.

      Usuń
  8. Świetny pomysł oby Wam wszystko wyszło :)
    Ja pomagam w schroniskach jako wolontariusz i czasami daję jakieś "prezenciki" schroniskowym zwierzętom,ale jak dla mnie sama obecność człowieka jest dla nich bardzo ważna ;)
    Pozdrawiam i trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, sama jestem wolontariuszem, lecz nie mam okazji zbyt często bywac w schronisku, co mnie czasem strasznie denerwuje, dlatego szukam różnych rozwiązań.

      Usuń

Dziękuję za komentarz!

Najchętniej czytane w tym miesiącu