niedziela, 1 lipca 2012

Podróż = męczarnia

Witajcie ponownie !

3 lipca wybieramy się z Klarcią do fryzjera na trymowanko.
Problemy są 3:

a)  upał
b) droga dość długa, bo 30 km
c)  podróż,lęk, choroba lokomocyjna (?)

Punkt c) jest najgorszy.
Podczas, gdy punkt a) można ominąć (kilmatyzacja), punkt c) pozostaje w naszym przypadku nienaruszony.
Klara po prostu nienawidzi jeździć. Gdy tylko ma wsiąść do samochodu, zaczyna uciekać, podkulać ogon, chować uszy. Wiem, że auto nie kojarzy jej się dobrze, ze względu na to, że przez kilkanaście dni codziennie musieliśmy jeździć do Pana Doktora na okropnie stresujące wizyty kontrolne, ściąganie szwów ( podejrzenie parowirozy, powiększona śledziona, sterylizacja). Ogólnie jeździmy bardzo rzadko- tyle co do fryzjera, czasem nad jezioro. Najdłuższa podróż liczyła sobie jakieś 80 km - Klara zwymiotowała wtedy 12 razy, z czego większość wylądowało na moich spodniach. Po dawce Aviomarinu na tym samym dystansie zwymiotowała "tylko" raz, mimo że nadal była niespokojna, udało się jej zdrzemnąć.
Do 3 lipca nie zdążę jej oswoić z samochodem ( niestety ), lecz później z chęcią , czy też bez niej muszę się do tego zabrać. Czytałam w internecie coś o Cerenii, środku przeciwwymiotnym dla psów.
Największym pozytywem jest fakt, iż działa aż 12 godzin. Stosował ktoś z Was ten środek dla swojego psiaka? Jakie mają wrażenia z podróży? Jak mam się w ogóle zabrać do oswajania z autem i  podróżą?
Swoje przemyślenia i refleksje śmiało piszcie w komentarzach, bo- być może - będą one kluczowe do osiągnięcia przez nas celu, jakim jest podróż bez wrażeń, typu wymioty, ślinienie, niepokój.
Za wszystkie komentarze baaardzo dziękujeMY :)



A tutaj jedno z jesiennych zdjęć :) 



5 komentarzy:

  1. Cześć!
    Osobiście nie mam problemu z chorobą lokomocyjną u moich psów. Cerenia jest bardzo dobra, także myślę że spokojnie możesz jej używać, jest też bezpieczna i dostępna w zastrzykach i w tabletkach.
    Co do przyzwyczajania.
    Na początek nie zaczynajcie od jazdy, otwórzcie auto i zacznij się bawić z Klarą w pobliżu.
    Później weź ją do auta i daj jej smakołyka, głaszcz ją, mów do niej i tak z pięć minut.
    Takie ćwiczenia powtarzaj codziennie, auto musi kojarzyć jej się po prostu pozytywnie. Jeśli bd miała jakieś pytania to śmiało pisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie auto było obiektem lęków, na początku bawiliśmy się w środku oczywiście ze smakołykami :) Następnie przeszliśmy do króciutkich jazd. A na sam koniec po prostu coś co kojarzy się jej pozytywnie czyli w moim przypadku woda (jezioro, rzeka), zabawa z innymi psami. Teraz potrafi wskoczyć sama do auta, bo wie że auto = coś fajnego!
    Co do środku przeciwwymiotnym: nigdy nie używałam, Luna z wiekiem przestała wymiotować :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj :) miałam ten sam problem.Goldi na widok auta ślinił się i wymiotował :( po jakimś czasie przyzwyczaił się do jazdy,która kojarzyła mu się z wystawami i zabawą z psami z hodowli :) a nie z szczepieniem,odrobaczeniami,weterynarzem.Musisz pamiętać,że podczas drogi z psem nie powinno się krzyczeć(dodatkowy stres)najlepiej głaskać go i mówić do niego spokojnym głosem.Nie należy cały czas robić dużo postojów u nas Goldi wymiotował gdy wychodził,wchodził i w kółko i w kółko (dodatkowy stres)Okazało się,że Goldi nie ma choroby lokomocyjnej.Gdy kupiliśmy kolegę Goldiemu Ivo tej samej rasy jego pierwszą reakcją było ślinienie się tak jak przed autem.Zaobserwowałam,że Goldi ślini się wtedy gdy ma jakąś stresującą,nową sytuacje jak np.Ivo,auto.Mam nadzieję,że pomogłam :) Pozdrawiam Ewa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się wydaje, że wszystkiemu winny jest stres. Ponadto czytałam, że zaledwie 17% psów ma chorobę lokomocyjną- czyli niezwykle rzadko. Większość piesków ma po prostu silny stres. I chyba stres odgrywa tu istotną rolę. Dziękuję za odpowiedź :)

      Usuń

Dziękuję za komentarz!

Najchętniej czytane w tym miesiącu